Fasolka po bretońsku
Niezwykle sycące danie. Bardzo je lubimy i co jakiś czas gości na naszym stole. Taką fasolkę, jeśli zrobicie w większej ilości można śmiało zagotować w słoiki. A słoik, jak to słoik może się przydać w podbramkowej sytuacji ;-).
Do mojego dania użyłam fasolę jaśki, ale tą prawdziwą, dużą. Z takiej fasolka po bretońsku smakuje najlepiej.
- 1 kg fasoli jaśki
- 200 g boczku wędzonego
- około 600 g kiełbasy (u mnie śląska)
- 3 szalotki
- 8 - 10 łyżek tłuszczu
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 1 słoiczek koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka papryki wędzonej
- 1/4 łyżeczki papryki ostrej
- sól
- 1/4 łyżeczki pieprzu
Fasolę umieścić w sporym garnku, zalać zimną wodą i odstawić na minimum 12 godzin do napęcznienia. Fasolę gotować w wodzie w której się moczyła, dodając do garnka wędzony boczek, ziele angielskie, liście laurowe i 1/2 łyżki soli. Gotować do miękkości.
Na osobnej patelni roztopić tłuszcz i zeszklić na nim pokrojoną w kostkę szalotkę. Do szalotki dodać pokrojoną w półplasterki kiełbasę i całość smażyć do lekkiego zrumienienia kiełbasy.
W międzyczasie kontrolować miękkość fasoli. Pod koniec jej gotowania wyjąć boczek, pokroić go w kostkę, dodać na patelnię z kiełbasą i chwilę podsmażać. Następnie do garnka z ugotowaną fasolą wsypać zawartość patelni. Wymieszać. Dodać koncentrat i zagotować. Doprawić do smaku paprykami, pieprzem i solą. Całość gotować jeszcze kilka minut.
Komentarze
Prześlij komentarz