Grzyby w maśle

Grzyby. Dopóki są w lesie trzeba korzystać.
Tym razem przedstawię, jak przygotować grzyby nie tylko do wykorzystania od razu po przyrządzeniu, ale również z możliwością zawekowania ich. 
Należy pamiętać, że grzyby bez octu, a te właśnie takie są, muszą przejść proces tak zwanej tyndalizacji, czyli trzykrotnej pasteryzacji w odstępach dwudziestoczterogodzinnych. Jeśli dodatkowo będziemy je przechowywać w chłodnej piwnicy lub spiżarni, to powinny długo wytrzymać.
Grzyby w maśle idealnie będą nadawać się w okresie zimowym na zupy, sosy, czy właśnie jako wkładka do tarty lub farszów. Ponadto masło, którym będą zalane można wykorzystać, jak okrasę do ziemniaków.

  • 500 g świeżych grzybów
  • 1 cebula
  • 5 łyżek masła klarowanego
  • 1 ząbek czosnku
  • 1/2 łyżeczki soli (można dać więcej)
Grzyby oczyścić, pokroić w plasterki, opłukać i osuszyć na ręczniku papierowym. 
Cebulę pokroić w kostkę, a czosnek przepuścić przez praskę.
Na głębokiej patelni rozgrzać masło. Wrzucić osuszone grzyby i smażyć do czasu całkowitego odparowania wody. Proces ten jest dość długi, ale wody trzeba się pozbyć :-). Kiedy woda całkowicie odparuje, a grzyby się przyrumienią dorzucić cebulę i czosnek. Smażyć jeszcze około 5 minut. Dodać sól. W razie konieczności można zwiększyć jej ilość.
Gorące grzyby przełożyć do słoiczków. Zamknąć i pasteryzować trzykrotnie w odstępach dwudziestoczterogodzinnych. Ja ten proces prowadzę w piekarniku nastawionym na temperaturę 140 stopni C przez 20 minut. Następnego dnia rozgrzewam piekarnik wraz ze słoiczkami. Jeśli do nagrzanego piekarnika wstawimy zimne - pękną. A szkoda by było.

Komentarze

Popularne posty