Gulasz cielęcy

Przez pomyłkę kupiłam cielęcinę. Nie żałuję. Gulasz wyszedł pierwszorzędny. Podałam go z kaszą pęczak i surówką z kapusty pak choi (przepisy na kaszę i surówkę w kolejnym poście). 

Do dania użyłam  masło klarowane. Pasuje do delikatnego smaku cielęciny. Dodam jeszcze, że cielęcina nie lubi czarnego pieprzu. Warto zaopatrzyć się w biały.
Ja gulasz zapiekałam przez godzinę w naczyniu żaroodpornym w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C.

Polecam jeśli ktoś jeszcze nie jadł cielęciny :-).

(na 4 porcje) 

• 800 g cielęciny (u mnie łopatka)
• 100 g surowego boczku wędzonego 
• 250 g pieczarek  (u mnie mini)
• 2 marchewki
• 2 szalotki
• 1 łyżka świeżego tymianku lub 1/2 suszonego
• 500 ml śmietanki 18% 
• 2 łyżki śmietany 18% (śmietana jest ukwaszona)
• 3 łyżki masło klarowane lub innego tłuszczu
• około 3/4 szklanki białego wytrawnego wina
• 1 łyżka mąki
• sól
• pieprz biały 

Cielęcinę pokroić na dość sporą kostkę (tak 3/3 cm). Posolić i przesypać tymiankiem. Odstawić na kilkanaście minut, aby nabrała smaku.

Boczek pokroić w kostkę i podsmażyć na łyżce masła, tak aby powstały skwarki. Skwarki  odcedzić z tłuszczu i odstawić w miseczce.

Do tłuszczu z boczku dodać pozostałe masło. Cielęcinę oprószyć mąką i podsmażyć na złoty kolor (przynajmniej z dwóch stron). Wyjąć z patelni. Na patelnię wrzucić pokrojoną w kostkę szalotkę i pieczarki. Moje były malutkie, ale większe trzeba podzielić na ćwiartki. Po kilku minutach smażenia dodać pokrojoną w plastry marchew i dusić razem jakieś 5 minut. Wlać wino. Lekko odparować. Dolać całą śmietankę. Znowu chwilę dusić. Na koniec dorzucamy cielęcinę i połowę skwarków (reszta też się przyda - potem :-)). Dusić razem jeszcze kilka minut. Doprawić białym pieprzem.

Całość umieścić w naczyniu żaroodpornym. Przykryć i zapiekać w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku przez około godzinę. Gdyby mięso było jednak nadal za twarde potrzymać jeszcze kilka minut. Dojdzie, nawet się nie obejrzycie :-).
Do gotowego gulaszu dodać 2 łyżki śmietany. Wymieszać.